Siatkarskie Ośrodki Szkolne od lat aktywnie wyszukują siatkarskie talenty. W swojej historii SOSy mogą pochwalić się naprawdę znanymi nazwiskami – wiele z nich oglądaliśmy w rodzimych ekstraklasach – TAURON Lidze i PlusLidze.
200 szkół, 10 000 dzieci i 600 trenerów: te liczby najlepiej oddają zasięg Siatkarskich Ośrodków Szkolnych – projektu, który od 2012 roku aktywnie działa na rzecz rozwoju dyscypliny i wyłapuje największe talenty.
- Naszym pierwotnym celem było zainteresowanie piłką siatkową jak największej liczby dzieciaków. Z 4000 uczestników programu, zrobiliśmy 10 000. W związku z tym, od kilku lat, naszym wiodącym założeniem jest znalezienie takich indywidualności, które w przyszłości będą grały w reprezentacji Polski – mówi Waldemar Wspaniały, Szef Programu SOS .
Poszukiwanie uzdolnionych sportowo dzieci ułatwia regionalizacja Siatkarskich Ośrodków Szkolnych. Każde z 16 województw trafiło do któregoś z 4 makroregionów: Północy, Południa, Wschodu lub Zachodu.
- Regionalizacja była u nas od samego początku. Przyjęliśmy, że kształt naszego kraju jest zbliżony do kwadratu, który łatwo było podzielić na cztery obszary – wyjaśnia Waldemar Wspaniały - Na czele jednego makroregionu stoi koordynator regionalny, któremu w pracy pomagają koordynatorzy wojewódzcy – jeden jest odpowiedzialny za to co się dzieje u dziewcząt, a drugi u chłopaków. To pod ich okiem odbywają się nabory.
Nabór do projektu przeprowadzany jest dwa razy w roku, a odpowiedzialnymi za niego są trenerzy, pracujący w szkołach objętych programem SOS. Proces naboru kontrolują odpowiedni koordynatorzy.
- Ważne jest aby pracę z młodzieżą zaczynać od jak najwcześniejszych lat, dlatego pod swoje skrzydła włączyliśmy nie tylko szkoły ponadpodstawowe, ale również klasy 4-8 szkół podstawowych, które określamy Akademiami Siatkówki. Obecnie jesteśmy także powiązani z rozgrywkami Kindera, czyli minisiatkówką. Wszystko po to, by jak najszybciej włączyć dzieci w prawdziwą pracę szkoleniową – kontynuuje Szef Programu.
Jak wygląda więc droga młodego siatkarza czy młodej siatkarki? Trenerzy SOS wybierają ze swoich grup najzdolniejsze dzieci, które potem trafiają na odbywające się jesienią i wiosną konsultacje wojewódzkie, a dalej na konsultacje regionalne. Kolejnym krokiem jest Ogólnopolski Turniej Talentów, czyli podsumowanie całorocznej pracy, a następnie Kampy, na których zazwyczaj jest około 150 najbardziej perspektywicznych adeptów siatkówki. Przedsionkiem siatkówki na najwyższym poziomie są kadry U17 i mistrzostwa Europy, tej kategorii, po których wiele reprezentantek i reprezentantów trafia do Szkół Mistrzostwa Sportowego w Spale lub w Szczyrku.
Lista nazwisk, które w swojej siatkarskiej drodze przeszyły przez szkolenie SOS jest naprawdę długa. Monika Fedusio, Aleksandra Szczygłowska, Sebastian Adamczyk, Mikołaj Sawicki czy wiele, wiele innych znanych zawodników i zawodniczek, których w tym sezonie mogliśmy oglądać w najwyższych klasach rozgrywkowych – w PlusLidze i TAURON Lidze, a nawet za granicą.
W kolejnych dniach przedstawimy Wam siatkarzy i siatkarki, którzy wspaniale wspominają swoją przygodę w Siatkarskich Ośrodkach Szkolnych. Bądźcie czujni! Nie zabraknie „wielkich” nazwisk.
- W większości przypadków od razu widać predyspozycje do siatkówki i potencjał, który zaowocuje w kolejnych latach. Pamiętam wiele kadrowiczów i kadrowiczek, którzy wyróżniali się wśród swoich rówieśników i potem, zgodnie z przypuszczeniami, trafili do reprezentacji Polski – kontynuuje Waldemar Wspaniały – Cieszy nas również, że siatkówka w pewnym sensie „płynie we krwi”, ponieważ obserwujemy, że dzieci wybitnych siatkarzy i siatkarek przejawiają podobne talenty. Tak jest chociażby w przypadku Arkadiusza Wlazłego, Liliany Olszewskiej, Wiktorii Zagumny, Michelle Mogentale-Glinka, Aleksandry Wika, Sergiusza Serafina, Jakuba Szczurowskiego, Wiktorii Szewczyk, Liliany Wójcik czy Michała Grzyba.
Waldemar Wspaniały nie ukrywa, że sport służy wychowaniu, a praca z młodzieżą jest czystą przyjemnością – Przez 11 lat Kampów i tysiące dzieciaków, które się przez nie przewinęły, naprawdę nie mieliśmy zbyt wiele trudności wychowawczych. Nasi podopieczni mają tyle zaplanowanych aktywności, że naprawdę nie mają czasu na głupoty. Poza treningami, odnową, basenem, mają także spotkania ze znanymi siatkarskimi osobistościami, jak Dorota Świeniewicz, Sebastian Świderski czy Andrzej Wrona, które są dla nich inspiracją do dalszej pracy.