Polscy siatkarze są już na Filipinach, gdzie za kilka dni rozpoczną mistrzostwa świata.
Podopieczni Nikoli Grbicia mają za sobą wielogodzinną podróż i pierwszy trening w hali.
- Dziś trochę się rozskakaliśmy i uważam, że nasza jednostka treningowa kondycyjnie nie wyglądała najgorzej. Siatkarsko, wiadomo nie było idealnie, ale dążymy z każdym dniem do tego, żeby nasza gra wyglądała jak najlepiej – ocenił Jan Firlej. Rozgrywający reprezentacji Polski opowiedział także kilka słów o podróży na Filipiny i warunkach panujących na miejscu – Sądzę, że nasza podróż minęła sprawnie. Udało mi się trochę pospać, więc dosyć szybko to wszystko minęło. Hotel na razie bardzo fajny, jedzenie bardzo dobre, więc organizacyjnie póki co jest bardzo dobrze.
Nieco więcej zastrzeżeń ma Norbert Huber, który jednak nie zapomina o powodzie pobytu w tym egzotycznym kraju – Pogoda na Filipinach nie jest jakoś super: pada deszcz, jest bardzo wilgotno, wszędzie w pomieszczeniach jest zimno, więc na razie mam średnie odczucia co do naszego pobytu. Niemniej, nie przyjechaliśmy tutaj na wakacje czy żeby rozmawiać o pogodzie – przyjechaliśmy tu z konkretnym celem na mistrzostwa świata. Dlatego też nie zwracamy uwagi na rzeczy, które nas mogą rozproszyć i mam nadzieję, że w zdrowiu będziemy przygotowywać się do pierwszego meczu.