Zakończył się turniej finałowy Siatkarskiej Ligi Narodów w łódzkiej Atlas Arenie. Polskie siatkarki pokonały w czterech setach Japonki i po raz trzeci z rzędu sięgnęły po brązowe medale turnieju. W wielkim finale także po czterosetowej walce po złote medale sięgnęły reprezentantki Włoch.
mecz o 3. miejsce: Polska – Japonia 3:1 (25:15, 24:26, 25:16, 25:23)
W wyjściowym składzie na mecz z Japonią znalazły się: Magdalena Stysiak, Agnieszka Korneluk, Martyna Łukasik, Martyna Czyrniańska, Katarzyna Wenerska, Magdalena Jurczyk, Aleksandra Szczygłowska (L). Od pierwszych piłek widać było spore zmęczenie w grze Japonek, które mają za sobą dwa pięciosetowe spotkania. Biało-Czerwone tymczasem dobrze radziły sobie w obronie i w bloku, co pozwoliło im wyjść na kilkupunktowe prowadzenie. W kolejnych akcjach Azjatki popełniały wiele błędów, dzięki czemu wynik pozostawał korzystny dla reprezentacji Polski. Dobrze w tej partii wyglądała gra Magdaleny Stysiak, która zasilała konto polskiego zespołu skutecznymi atakami. W tej odsłonie reprezentacja Japonii pozostawała tłem dla polskich siatkarek, które szybko objęły prowadzenie w spotkaniu.
Drugą partię Japonki rozpoczęły znacznie lepiej i dzięki temu tym razem to one wysunęły się na prowadzenie. Coraz częściej oglądaliśmy świetne obrony Azjatek, które nie tylko uprzykrzały życie naszym kadrowiczkom, ale także pozwalały rywalkom na wyprowadzenie skutecznych kontr. Biało-Czerwone nie składały jednak broni i głównie dzięki presji wywieranej w polu serwisowym, stale odrabiały stratę. Ważne piłki kończyła też Magdalena Stysiak, dzięki czemu dystans zmniejszył się nawet do zaledwie jednego „oczka” (18:19). Punktowy blok, przyniósł remis i zapowiedział emocjonującą końcówkę seta. Pierwszą piłkę setową dla Japonii powstrzymał skuteczny atak Magdaleny Jurczyk ze środka. W następnej wymianie podopieczne Ferhata Akbasa kiwnęły jednak sprytnie na drugą stronę siatki. Kolejną szansę na zakończenie seta wykorzystała Seki Nanami, która posłała punktową zagrywkę.
Początek trzeciego seta był bardzo wyrównany i dopiero atak Martyny Łukasik w sam narożnik boiska, pozwolił Polkom odskoczyć na dwa punkty (7:5). Taki dystans utrzymywał się przed kolejne akcje i dopiero pomyłka w ataku jednej z Japonek zwiększyła prowadzenie polskiego zespołu o kolejne „oczko”. Błędy własne Azjatek były tylko wodą na młyn dla reprezentacji Polski, która miała już wyznaczony cel – brązowe medale Siatkarskiej Ligi Narodów. Polki grały dobrą siatkówkę i testowały różne rozwiązania w ataku, stale zwiększając swoją przewagę. Tę partię zakończył atak Agnieszki Korneluk ze środka. Tym samym polskim siatkarkom brakowało już tylko jednego seta do przypieczętowania trzeciego miejsca w VNL 2025.
Biało-Czerwone świetnie otworzyły czwartego seta, szybko wychodząc na prowadzenie. Chwila dekoncentracji niepotrzebnie podała rękę Japonkom, które skorzystały z okazji i doprowadziły do wyrównania. Od tej pory oglądaliśmy wyrównaną walkę punkt za punkt i ofiarne obrony po obu stronach siatki. Po bardzo zaciętych wymianach, „oczko” na przełamanie przyniosło sprytne zagranie Agnieszki Korneluk, która skorzystała z przewagi fizycznej (19:18). Kolejny punkt polskiej środkowej znów przyniósł ważny punkt w końcówce (20:19). Wielkim sprytem wykazała się także Magdalena Stysiak, która kiwnęła w końcowe metry boiska (21:19). Ogromnie ważne były również dwa bloki, które pozwoliły odskoczyć od rywalek i przybliżyły podopieczne Stefano Lavariniego do medali (23:20). O spokoju nie było jednak mowy, bo drużyna gości szybko zniwelowała stratę. Piłkę setową dała reprezentacji Polski Martyna Łukasik, która wcisnęła piłkę pomiędzy japoński blok a siatkę. Mecz zamknął atak Magdaleny Stysiak. Po raz trzeci z rzędu reprezentacja Polski sięgnęła po brąz VNL.
Mecz o 1. miejsce: Brazylia – Włochy 1:3 (25:22, 17:25, 22:25)
Mecz finałowy od błędu własnego rozpoczęły reprezentantki Włoch (1:0), po chwili w ataku pomyliła się Paola Egonu, pozwalając brazylijskim siatkarkom po raz pierwszy objąć trzypunktowe prowadzenie (4:1). Skutecznym zagraniem popisała się Gabriela Guimarães (8:3), po którym trener reprezentacji Włoch, Julio Velasco, postanowił przerwać dobrą passę rywalek, prosząc o czas dla swojego zespołu. Chwila oddechu pomogła Włoszkom ustabilizować grę i nawiązać z Brazylijkami w pierwszej kolejności kontakt punktowy (11:10), a po chwili nawet odskoczyć na dwa oczka (16:14). Tym razem czas na żądanie wykorzystał Ze Roberto (19:15), a po kilku akcjach jego podopiecznym udało się doprowadzić do wyrównania wyniku (21:21). Po pełnej emocji końcówce decydujący punkt w tej partii atakiem po bloku rywalek zdobyła Gabriela Guimarães (25:22).
W drugim secie jako pierwsza zapunktowała Julia Bergmann (1:0), po stronie włoskiej na prawym skrzydle ponownie zameldowała się Paola Egonu (4:3). Reprezentantki Italii poprawiły się w grze w bloku, poprawiły też swoją skuteczność w ataku, co szybko przełożyło się na wypracowanie przez nich pięciopunktowego prowadzenia (9:4). Trener ekipy Canarinhos starał się ratować sytuację przerwami oraz zmianami w składzie (13:7), rozpędzone Włoszki tym razem jednak nie zamierzały pozwolić wydrzeć sobie wypracowanej przewagi (18:10). Brazylijki zostały w tym secie kompletnie rozbite przez rywalki (21:13) i finalnie po błędzie przekroczenia linii trzeciego metra przez Helenę Wenk Hoengen musiały pogodzić się z przegraną w tej odsłonie (25:18).
Do trzeciej partii siatkarki z Brazylii przystąpiły w nieco odmienionym składzie, z atakującą Rosamarią Montibeller w podstawowym składzie (3:1). Ze środka siatki atak skończyła Anna Danesi (6:3), Brazylijki jednak nie poddały się bez walki, dzięki czemu na tablicy wyników po kilku minutach zagościł remis (10:10). Sprytnie piłkę po brazylijskim bloku wybiła Stella Nervini (14:11), a wynik ponownie zaczął się nieco wymykać spod kontroli siatkarkom z Ameryki Południowej (16:12). Końcówka, ponownie jak w premierowej odsłonie wielkiego finału, zapowiadała się na emocjonującą (19:18), lecz ostatecznie więcej zimnej krwi zachowały zawodniczki z Półwyspu Apenińskiego (23:20), które przypieczętowały swój triumf atakiem Ekateriny Antropovej (25:22).
Czwartą partię od skutecznego bloku otworzyły reprezentantki Brazylii (1:0), Włoszki natomiast szybko odpowiedziały skutecznym atakiem z krótkiej piłki (4:2). Ten set od początku był bardzo wyrównany, a walka przez dłuższy czas toczyła się punkt za punkt (7:6). Ekaterina Antropova nie zdołała przedrzeć się przez brazylijski blok na prawym skrzydle (11:10). Canarinhos w dalszym ciągu bardzo dobrze prezentowały się w tej partii w bloku (16:16), jednak w ostatnich minutach tego spotkania siatkarki Julia Velasco przejęły inicjatywę i wrzuciły wyższy bieg, w mgnieniu oka budując czteropunktową przewagę, która okazała się bezcenna (20:16). Brazylijki zdołały obronić dwie piłki meczowe, ale finalnie nie były w stanie zatrzymać Włoszek, które sięgając po złote medale, obroniły tym samym trofeum zdobyte w zeszłym sezonie (25:22).