Siatkarze pod wodzą trenera Nikoli Grbicia bez straty seta pokonali w łódzkiej Atlas Arenie reprezentację Słowenii. Po zaciętej pierwszej partii, w drugiej i trzeciej odsłonie spotkania Biało-Czerwoni nie pozostawili rywalom wątpliwości i całkowicie przejęli inicjatywę. W wieczornym wielkim finale Japonia powalczy o złoty medal z reprezentacją Francji. Partnerem turnieju jest Województwo Łódzkie.
Polska – Słowenia 3:0 (26:24, 25:16, 25:17)
Wczoraj nasza reprezentacja w meczu półfinałowym zmierzyła się z zespołem obecnym mistrzów olimpijskich - Francuzami. Do awansu zabrakło naprawdę niewiele, jednak ostatecznie w tie-breaku lepsi okazali się Trójkolorowi. Do dzisiejszego spotkania nasi kadrowicze podeszli bardzo zmotywowani, co przełożyło się na ich dobrą dyspozycję, która pozwoliła im wywalczyć brązowy medal Siatkarskiej Ligi Narodów. – Pierwszy set tego meczu był ciężki, moim zdaniem nawet kluczowy dla dalszej gry. Wyciągnęliśmy wnioski po wczorajszym spotkaniu i nasza koncentracja była dziś na wysokim poziomie. Fajnie, że kończymy ten turniej zwycięstwem i mamy brązowy medal, cieszymy się z tego trzeciego miejsca. Nie cofniemy już czasu, wczoraj mieliśmy swoje szanse, których niestety nie wykorzystaliśmy. Teraz przed nami kilka dni wolnego i potem już skupiamy się na Paryżu. Kibice jak zwykle nas nie zawiedli, od 10 lat, od których jestem w reprezentacji, cały czas czuje ten dreszczyk emocji, bardzo im dziękuję za ten doping i wsparcie – powiedział po meczu środkowy polskiej reprezentacji, Mateusz Bieniek.
Zdaniem kapitana drużyny, atakującego Bartosz Kurka, kluczem do zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu było przede wszystkim nastawienie i strefa mentalna. Brąz jest kolejnym już medalem w kolekcji podopiecznym Nikoli Grbicia, kapitan jednak podkreślił, że każda impreza i każda nagroda jest dla naszego zespołu tak samo istotna. – Kluczowym w naszej dzisiejszej drodze do zwycięstwa był nasz mental, wyszliśmy bardziej zdeterminowani, żeby zdobyć ten brązowy medal. Myślę, że trochę wpływ na to wszystko miała również zwykła fizyka i przygotowanie, mam ogromny szacunek dla Słoweńców, bo niemal przez całą Ligę Narodów, jak zresztą od wielu, wielu lat grają prawie że jednym składem, to daje im pewne atuty, ale myślę też, że w takich meczach, jak dzisiaj, nieco zabiera im energię. Przestrzegam jednak wszystkich przed tym, żeby te medale układać sobie w kategoriach, mówić, która impreza jest ważniejsza, a która jest mniej ważna. Mam nadzieję, że już nie przyjdą ciemne czasy polskiej siatkówki.Teraz przeżywamy te złote i doceniamy to, że te medale są seryjnie zdobywane.
W podobnym tonie jak nasz reprezentacyjny środkowy, wypowiedział się także libero, podkreślając ogromną wagę wsparcia polskich kibiców, którzy wypełnili łódzką Atlas Arenę do ostatniego miejsca i przez całe spotkanie dopingowali Biało-Czerwonych. – Dzisiaj na pewno bardzo chcieliśmy się odbudować, po tym, jak wczorajszy półfinał wypadł nam z rąk i to nie my gramy teraz w tym wielkim finale. Pokazaliśmy jako drużyna charakter, i przede wszystkim chcieliśmy to zrobić dla naszych wspaniałych kibiców, którzy jak zawsze stworzyli niesamowitą scenerię. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za wypełnienie hali po brzegi. To jest coś najpiękniejszego: grać przed tak wspaniałą publicznością, przeciwko najlepszym drużynom na świecie! Cieszymy się, że pozytywnym akcentem zakończyliśmy ten długi etap przygotowań do Igrzysk Olimpijskich - powiedział Paweł Zatorski.
Dzisiejsi rywale Biało-Czerwonych także przygotowują się do Igrzysk Olimpijskich, w których w fazie grupowej powalczą z Serbią, Francją i Kanadą. – Oczywiście jest nam bardzo szkoda, że wrócimy z turnieju beż żadnego medalu, ale nie możemy się tylko na tym skupiać. Na pewno wiele wyciągniemy z tej porażki, potraktujemy ją jako lekcję. W trakcie Igrzysk najważniejsze będzie zgranie i to, żebyśmy byli w stanie funkcjonować i grać jak prawdziwa drużyna. Jesteśmy w zasadzie dla siebie nawzajem jak druga rodziną, z którą od lat co roku spędzamy wakacje – powiedział Klemen Čebulj, przyjmujący reprezentacji Słowenii.