Do bardzo ciekawego meczu doszło w Sosnowcu. Było to spotkanie za przysłowiowe sześć punktów. Siatkarki Płomienia podejmowały drużynę Karpat Krosno. Przyjezdne zdominowały wydarzenia na boisku i zasłużenie wygrały w trzech setach.
Początek meczu to wzajemne badanie sił. Od wyniku 4:4 zespół gości wygrał trzy kolejne akcje (7:4). Trzypunktowa przewaga utrzymywała się do stanu 10:7. Po skutecznym bloku gospodynie zmniejszyły dystans do rywalek (10:8), ale W kolejnych akcjach nieporozumienia i błędy w ataku Sosnowiczanek dały Karpatkom szansę by znów odskoczyć na pięć punktów (14:9).
Podwójna zmiana po stronie miejscowych pozwoliła zmniejszyć dystans do przeciwniczek do czterech punktów (16:12, 17:13). Po błędzie w ataku Szczelokowej strata gospodyń zmalała do trzech oczek (17:14). W tym momencie trener Karpat desygnował do gry Klisiak, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Zawodniczka zdecydowanie podniosła jakość przyjęcia oraz skuteczność na lewym skrzydle. Miejscowe popełniały kolejne błędy w ataku oraz w polu serwisowym, nie dając sobie szans na dogonienie rozpędzonych siatkarek z Krosna (21:14). Premierowa odsłona skończyła się wynikiem 25:15 po asie serwisowym Jankowskiej.
Drugi set był zdecydowanie najciekawszym z całego meczu, choć pierwsze piłki na to nie wskazywały. Krośnianki kontynuowały skuteczną grę (6:3), wykorzystując wszystkie nadarzające się okazje do zdobywania punktów. Na skrzydłach raz za razem punktowały Bandurska i Klisiak. Gdy dołożyć do tego jeszcze bardzo ofiarną grę w obronie oraz mądre rozegranie Bogdanowicz, nietrudno było wytłumaczyć widoczną przewagę gości. Pierwszy remis w tym secie odnotowano przy stanie 10:10, gdy skutecznym blokiem popisała się Monika Karnicka. Przez kilka kolejnych akcji kibice widzieli Płomień w najlepszym wydaniu. Punktowe bloki, skuteczna gra w ataku, agresywna zagrywka. Wszystko to pozwoliło gospodyniom zbudować czteropunktową przewagę (15:11). Odpowiedź Karpatek była jednak natychmiastowa. Kolejne trzy punkty przyjezdnych zmusiły trenera gospodyń do przerwania gry (15:14).
Tuż po pauzie błędy w ataku Cur-Słomki oraz Twardoch, a także skuteczny atak Klisiak wyprowadziły drużynę z Krosna na dwupunktowe prowadzenie (17:15). Gospodynie poderwały się jeszcze do walki. Po skutecznym ataku z obiegnięcia oraz punktowym bloku Emilii Kaczmarzyk tablica wyników wskazywała 18:19 dla gości. W odpowiedzi Karpaty zapunktowały ze środka siatki oraz dołożyły asa serwisowego (19:21). Końcówka seta to gra błędów po obu stronach. Przy stanie 22:24 o drugą przerwę dla swojego zespołu prosi trener gospodyń. Tuż po niej punkt dla Płomienia zdobyła technicznym atakiem ze skrzydła Twardoch. Set skończył się wynikiem 25:23 po ataku ze środka Jankowskiej.
Trzecia i ostatnia odsłona podobnie jak poprzednie rozpoczęła się od wyrównanej gry (8:9). Miejscowe siatkarki próbowały przedłużyć spotkanie, jednak im dalej w set, tym bardziej zarysowywała się przewaga zespołu z Krosna. Zdecydowana gra w ataku, ofiarne obrony i agresywna zagrywka rozwiały wszelkie nadzieje wśród licznie zgromadzonych kibiców miejscowej drużyny (8:12, 10:15, 10:19). Jednostronny set zakończył się wynikiem 25:14 , a cały mecz 3:0 dla Karpat Krosno. MVP meczu została Julia Klisiak.
Trans-Ann Płomień Sosnowiec – Karpaty PANS Krosno 0:3 (15:25, 23:25, 14:25)
Trans-Ann Płomień Sosnowiec: Poreda, Cur-Słomka, Karnicka, Kaczmarzyk, Laszczyk, Twardoch, Samul (libero) oraz Ropela-Puzdrowska (libero), Borawska, Bagniak, Milkowska, Witkowska
Karpaty PANS Krosno: Bandurska, Jankowska, Szczelokowa, Kuczyńska, Bartczak, Bogdanowicz, Dąbrowska (libero) oraz Klisiak, Jakubowska, Hochołowska