KMŚ: Aluron CMC Warta Zawiercie rozpoczął od zwycięstwa

KMŚ: Aluron CMC Warta Zawiercie rozpoczął od zwycięstwa

Kategoria

SiatkówkaReprezentacjeSeniorzy

Autor

KP, plusliga.pl, fot. https://en.volleyballworld.com

Udostępnij

Udostępnij wpis na: TwitterUdostępnij wpis na: FacebookUdostępnij wpis na: LinkedIn

Data publikacji

16 gru 2025

Drużyna Aluronu CMC Warty Zawiercie zafundowała nam nocny horror w swoim debiucie w Klubowych Mistrzostwach Świata. W tie-breaku przegrywała 6:10 z Volei Ranata, jednak pokazała wielki charakter i duże umiejętności, dzięki czemu odniosła ważne zwycięstwo z najgroźniejszym przeciwnikiem w grupie A.

Volei Renata przegrał z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 2:3 (19:25, 27:25, 19:25, 25:20, 14:16).  Aluron CMC Warta: Tavares 6, Kwolek 13, Bieniek 12, Bołądź 19, Russell 18, Zniszczoł 4, Popiwczak (libero) oraz Nowosielski, Łaba, Ensing 1.

Po pierwszej kolejce w tabeli swojej grupy "Jurajscy Rycerze" plasują się na drugim miejscu z dorobkiem dwóch punktów. Liderem jest Praia Clube, który pokonał 3:0 Al-Rayyan Sports Club.

Pierwszym przeciwnikiem rozgrywanych w Belem był Volei Renata, czołowa drużyna ligi brazylijskiej, mająca w składzie byłe wielkie gwiazdy, jak Bruno Rezende, obecnych kadrowiczów: przyjmującego Adriano i środkowych Judsona i Matheusa, argentyńskiego atakującego Bruno Limę, 36-letniego weterana Mauricio Borgesa, który sezon 2022/2023 spędził w PlusLidze (zaczął w Cerrad Czarnych Radom, skończył w Asseco Resovii Rzeszów), a drugim rozgrywającym był Cristiano Torelli, kiedyś gracz BOGDANKI LUK-u Lublin.

Zawiercianie zaczęli bardzo mocno, a w roli głównej wystąpił Miguel Tavares, nękający rywali mocnymi serwami. Pierwszym celem był Mauricio, ale w miarę upływu gry, o sile zagrywek przekonywali się kolejni Brazylijczycy. Przewaga wicemistrzów Polski była bardzo dużo, a przeciwnicy bezradni. Tak było aż do wyniku 19:9, po asie Mateusza Bieńka.

Gdy wydawało się, że set skończy się pogromem, Brazylijczycy poderwali się do walki. Limę zastąpił młody Newton, a Judson pokazał, że też potrafi bardzo mocno serwować. Po błędzie Bartosza Kwolka w ataku przewaga spadła do czterech punktów (19:23), a Michał Winiarski wziął czas. Po nim atak wreszcie skończył Bartłomiej Bołądź, a ostatni punkt zdobył zagrywką Tavares.

Okazało się jednak, że drużyna Volei Renata bardziej przypomina tę z końcówki pierwszego seta niż ze słabego początku. Przede wszystkim jej zawodnicy dysponują trudną zagrywką, a że najlepszego dnia nie mieli przyjmujący z Zawiercia, druga partia była zupełnie inna niż premierowa. Rozegrał się Adriano, skuteczni byli środkowi i Newton, a efektem było prowadzenie gospodarzy 18:13.

W Aluronie CMC Warcie bardzo dobrze spisywał się Bołądź i to do niego Tavares kierował większość piłek. Zawiercianie ograniczyli błędy, poprawili zagrywkę i szybko odrobili straty (21:21). Mieli szansę na setbola, ale nie skończyli kontry, a Brazylijczycy szansy nie zmarnowali i wyrównali wynik meczu.

Okazało się, że największym problemem wicemistrza Polski była stabilizacja. Momentami grali znakomicie, by za chwilę stracić dokładność, popełniać błędy. W trzecim secie znów zobaczyliśmy tę lepszą wersję. Bołądź był nie do zatrzymania, zagrywka robiła wiele szkód po stronie rywali, zwłaszcza w końcowych fragmentach. Aluron CMC Warta objęła prowadzenie w meczu, bo była drużyną lepszą.

Gdy czwartą partię siatkarze z Zawiercia zaczęli od prowadzenia 10:5, wszystko wskazywało, że szansy nie wypuszczą. Nagle jednak sytuacja się zmieniła. Bołądź przestał kończyć ataki, a innego lidera nie było. Bruno Rezende niemal przy każdym dobrym przyjęciu wykorzystywał środkowego Judsona, a ten zdobywał punkty. Na dodatek zawiercianie zaczęli sprawiać wrażenie, jakby brakowało im sił. W końcówce Michał Winiarski zmienił pół składu, żeby oszczędzić siły Kwolka, Russella i Bołądzia na tie-breaka.

W nim jednak niewiele się zmieniło. Najpierw Adriano, a później Judson mocno serwowali, a nasi siatkarze nie mieli czym odpowiedzieć. Volei Renata odskoczyła na cztery punkty (8:4). Trener Winiarski apelował o walkę i jego podopieczni pokazali charakter. Kwolek, który miał ogromne kłopoty w ataku, poszedł w pole zagrywki. Zszedł, gdy było 13:12! Ale siatkarze z Zawiercia szansy nie zmarnowali, wykorzystując drugiego meczbola: Bołądź podbił atak Judsona, a Aaron Russell zaatakował po bloku, kończąc dramatyczne spotkanie. - Może to i lepiej, że było 3:2, bo mogliśmy się oswoić ze specyficzną halą, w której wieje jak w Kołobrzegu - mówił po spotkaniu Kwolek.

W środę, o 21:00 (17:00 czasu lokalnego), podopieczni trenera Michała Winiarskiego zagrają z katarskim Al-Rayyan, a 24 godziny później zakończą rywalizację grupową meczem z Praia Clube. 

Siatkarze Sir Sicoma Monini Perugii byli zdecydowanymi faworytami konfrontacji z czołowym zespołem Afryki, libijskim Swehly Sports Club i doskonale wywiązali się z tej roli, wygrywając 3:0 (25:10, 25:14, 25:18)

Najwięcej punktów: Wassim Ben Tara (10) – Perugia; Mohamed Garwash (9) – Swehly. Kamil Semeniuk zagrał w pierwszym i drugim secie, wywalczył w ataku trzy oczka dla zwycięzców. Perugia dominowała w ataku, bloku (10–2), na zagrywce (8–1) i popełniła mniej błędów (16, przy 24 rywali).

W innym meczu grupy B doszło do zaskakującego rozstrzygnięcia. Broniąca tytułu najlepszej drużyny globu Sada Cruzeiro przegrała z japońską ekipą Osaka Bluteon 0:3 (14:25, 18:25, 14::25).

KMŚ będą rozgrywane w brazylijskim Belem do 21 grudnia.

Szczegóły: https://en.volleyballworld.com/volleyball/competitions/club-world-championship-men/schedule/25966/#matchsummary

 

#TAGI